"Las nie wydawał się zasługiwać na straszną sławę, jaką się cieszył.
Prawda, był przerażająco dziki i uciążliwy do marszu, ale była to
zwyczajna uciążliwość matecznika, w którym każdy prześwit, każda
słoneczna plama przepuszczona przez konary i liściaste gałęzie wielkich
drzewa wykorzystywana była natychmiast przez dziesiątki młodych brzóz,
olch i grabów, przez jeżyny, jałowce i paprocie pokrywające gęstwiną
pędów chrupliwe grzęzawisko próchna, suchych gałęzi i zbutwiałych pni
drzew najstarszych, tych, które przegrały w walce, tych które dożyły
swego żywota. Gęstwina nie milczała jednak złowieszczym, ciężkim
milczeniem, które bardziej pasowałoby do tego miejsca. Nie, Brokilon
żył. Bzyczały owady, szeleściły pod nogami jaszczurki, pomykały tęczowe
żuki biegacze, targało lśniącymi od kropel pajęczynami tysiące pająków,
dzięcioły roztętniały pnie ostrymi seriami stuków, wrzeszczały sójki."
A.Sapkowski "Miecz przeznaczenia"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz